Quasi Quasi
609
BLOG

Uroczyste Otwarcie Quasi-bloga

Quasi Quasi Polityka Obserwuj notkę 13

Witam na moim niby-blogu! Wreszcie, po paru miesiącach błąkania się po Salonie i bezczelnym pasożytowaniu na cudzej gościnności, pod wpływem presji pewnych wpływowych osób (tu pozdrowienia dla Nameste ;-)), ośmieliłem się zapuścić tu korzenie. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle - wszak w Salonie dane mi już było odczuć pierwsze powiewy dekadencji oraz jęki ubolewania (podparte nostalgicznymi westchnieniami za minionymi "tłustymi latami") nad rzekomo postępującym fermentem, więc nie wykluczone, że właśnie wszedłem na pokład tonącego okrętu... No cóż - to się jeszcze okaże.

Dlaczego tytułowy twór określam mianem "quasi-bloga", a nie po prostu "bloga"?

Nie, to nie tylko zabawa słowna. Typowy blog jest rodzajem ekshibicjonistycznego pamiętnika, miejscem w którym kolekcjonuje się - i eksponuje publicznie - własne monologi, bez żadnego głębszego celu (ot tak, np. z próżności?).

Natomiast dla mnie blog ma służyć nie jako nieinteraktywna wystawa moich "złotych myśli", lecz jako "platforma startowa" do nowych dyskusji oraz jako rodzaj FAQ wypełnionego kontrargumentacją do argumentów rutynowo pojawiających się w dyskusjach na różne tematy. To dyskusja jest moim celem, nie grafomańskie obnażanie prywatnych "wydumek".

Dyskusja ta ma mi służyć do realizacji dwóch celów pośrednich:

1. Cel emocjonalny - możliwość ekspresji irytacji wywołanej szerzeniem się poglądów z którymi się głęboko nie zgadzam (i to właśnie te poglądy mają być przedmiotem dyskusji).

2. Cel pragmatyczny - możliwość testowania, rozwijania i korygowania własnych poglądów.

Wbrew temu, co niektórym mogłoby się wydawać, nie mam żadnego "poczucia misji", żadnej żądzy "oświecania" czy "nawracania" "ciemnego ludu". Kierują mną motywy czysto egoistyczne i mam nadzieje, że trafię tu na liczne rzesze podobnie motywowanych egoistów... ;-)

 

  • O czym chcę tu dyskutować?

Moje dyskusje mają dotyczyć głównie poglądów które są: po pierwsze - rozpowszechnione; po drugie - IMHO kłamliwe. Kłamliwe, czyli: irracjonalne bądź anty-racjonalne, ale dotyczące kwestii poddających się racjonalnej analizie; anty-naukowe bądź pseudo-naukowe, ale dotyczące kwestii leżących w zakresie zainteresowań nauki. Kryteria te spełniają przede wszystkim pakiety poglądowe zawarte w propagandzie i faktoidach rozpowszechnianych w celu wspierania lub zwalczania określonych ideologii.

Nie wątpię, że obarczoną fałszem i manipulacją propagandę można znaleźć w kontekście niemal wszystkich ideologii. Nie mniej jednak w ramach tej, z którą dane mi się było zetknąć, ogromna większość orbitowała wokół szeroko rozumianej ideologii konserwatywnej. Tak więc na swoim quasi-blogu będę dyskutował głównie z - IMHO kłamliwymi - poglądami konserwatywnymi, co nie oznacza, ze nad propagandą wywodzącą się z innych nurtów ideowych nie zdarzy mi się tu popracować "z obcęgami i palnikami"...

Anty-konserwatywny charakter quasi-bloga jest uzasadniony tym bardziej, że jak pokazały badania Jacka Ka. w Salonie mamy do czynienia z rażącą nad-reprezentacją osób o poglądach konserwatywnych.

 

  • O czym nie chcę tu dyskutować?

IMHO jedną z fundamentalnych zasad poważnej dyskusji jest unikanie wypowiadania się na tematy, o których nie ma się wystarczającego pojęcia. Żeby móc się kompetentnie na jakiś temat wypowiedzieć, niezbędne jest posiadanie jakiegoś minimum profesjonalnej wiedzy na tenże temat. Żeby ośmielać się kontestować jakiś pogląd powszechnie przyjmowany przez profesjonalistów w zakresie tego tematu, owej profesjonalnej wiedzy potrzeba zdecydowanie więcej niż minimum.

Najzuchwalszymi kontestatorami zwykle bywają laicy nie mający profesjonalnej wiedzy na temat, na jaki się wypowiadają, a nader często - nie mający profesjonalnej wiedzy na żaden temat. Takim ludziom - ulegającym pozorom zrozumienia tematu - nawet się w głowie nie mieści jak dużo nie wiedzą i jak bardzo ich uwagi są pozbawione wartości, a przy tym wydaje im się, że o wszystkim mogą sobie gdybać i wszystko do woli mogą kwestionować. Maniera nieznośna, ale jakże powszechna...

Tak wiec, będę się starał unikać tematów, o których sam nie mam wielkiego pojęcia. Spośród tematów w salonowym dyskursie popularnych będą to m.in.: polityka, historia i ekonomia. Jeśli nawet na któryś z tych tematów zabiorę głos - a zapewne zabiorę, być może nawet niebawem - to taką wypowiedź obarczę klauzulą "opinia" (taki też Tag jej przypisując).

 

  • Z kim chcę tu dyskutować?

Na swój quasi-blog zapraszam wszystkich: tak z "prawa" jak i z "lewa" (abstrahując od tego, co precyzyjnie owe pojęcia znaczą i ile taki dychotomiczny podział jest warty). Ci z prawa zwykle "przydadzą" się w charakterze przeciwników, ci z lewa - hmmm... w związku ze swoim anty-konserwatyzmem niekiedy będą mogli mi pomóc w dementowaniu (pseudo)argumentów konserwatystów.

Ogólny wymóg jaki winien spełniać gość mojego bloga, to tolerancja na duże objętości generowanych przeze mnie tekstów. Wiem, ze niewielu ludziom chce się przedzierać przez długie, nudne i na domiar złego najeżone linkami elaboraty, stąd też nie liczę na zbyt dużą popularność quasi-bloga ;-P

 

  • Z kim nie chcę tu dyskutować?

Na quasi-blogu nie przewiduje żadnej quasi-cenzury. Generalnie wszystkie wypowiedzi są dozwolone, tak ze względu na treść jak i formę. Póki co, zapowiadam kasowanie jedynie ewidentnego spamu (reklamy) i uporczywego trollingu/wandalizmu (w stylu wysłanie 1000 komentarzy o treści "Quasi to ch.." czy off topicowego linku do strony z koprofilską pornografią).

 

  • Jak chcę tu dyskutować?

"Wychowałem się" na Usenecie, stąd masę tekstu streszczającego moje poglądy (w tym kilka prawdziwych elaboratów) pozostawiłem w jego archiwach. Sporo też pisałem w ramach salonowych dyskusji. W związku z tym, że mnóstwo moich tekstów istnieje gdzieś tam rozproszonych w necie, myślę, że dość często będę tworzył post poprzez "importowanie" dawnego tekstu z Usenetu lub jakiegoś salonowego bloga (zapewne z jakąś korektą i uzupełnieniem).

Także w dyskusjach pod postem zapewne dość często będę stosował linki do dawnych tekstów, lub wklejki z nich.

Odnośnie preferowanego przeze mnie stylu dyskusji, niżej napiszę kilka uwag do których sam staram się stosować i wdzięczny bym był, gdyby podobnie raczyli postępować moi interlokutorzy:

1. Istotne przy wyrażaniu swoich poglądów oraz przy podawanej (kontr)argumentacji jest pilnowanie logicznej poprawności wywodu. Niestety, z doświadczenia wiem, że ludzie w ferworze dyskusji bardzo często popełniają różnego rodzaju błędy logiczne, czasem też umyślnie uciekają się do sofistyki.

[Błędom logicznym i poznawczym w przyszłości poświęcę cały post.]

2. Jeśli ktoś powołuje się na jakieś fakty (definicje, wypowiedzi/cytaty, przepisy prawne, wreszcie - badania naukowe) kwestią kluczową jest wskazanie rzetelnego źródła, w którym jest o owym fakcie mowa. W internetowej praktyce najlepsza tego metodą jest wskazanie odpowiedniego linku. W rubryce "polecam strony" podałem linki do serwisów (w tym: Wikipedia, PubMed/Medline, Google Scholar), dzięki którym względnie łatwo takie dane źródłowe odnaleźć. [Wartości źródła jakim jest Wikipedia w przyszłości poświęcę cały post]

3. Warto też odróżniać fakty od twierdzeń. Fakty, są - generalnie rzecz biorąc - obiektywnie prawdziwe i nie wymagają dodatkowego uzasadnienia, poza wskazaniem źródła. Natomiast twierdzenia to już konstrukcje rozumowe, które winny być każdorazowo poparte należytym dowodem/argumentem. Jeszcze inną kwestią są opinie, czyli subiektywne poglądy/gusta/oceny, które może nie wymagają formalnego dowodu, nie mniej jednak zwykle mile widziane są popierające je uzasadnienia.

Tak więc w kwestii faktów sprawa jest jasna: jak zwykło się mówić - "dżentelmeni nie dyskutują o faktach". Jeśli ktoś powołuje się na jakiś fakt, zobowiązany jest wskazać potwierdzające go źródło. Kropka.

Podobnie jasna jest sprawa twierdzeń: wysuwający twierdzenie winien je należycie udowodnić, oraz poprzeć - jeśli jest to konieczne - zestawem wspierających je, rzetelnie udokumentowanych źródłem faktów. W przeciwnym razie, no cóż - jak stwierdził niegdyś Euklides z Megary: "To, co stwierdzone bez przedstawienia dowodu, może być też bez przedstawienia dowodu zanegowane"... [O problemach związanych z lokalizacją ciężaru dowodu zapewne napisze w przyszłości, w poście na temat błędów logicznych.]

4. Stosowanie tzw. argumentum ad personam (w tym: ironii, złośliwości, inwektyw, obelg) uważam za dopuszczalne, jednak tylko w przypadku, gdy argumenty personalne stosowane są obok argumentów merytorycznych, a nie zamiast argumentów merytorycznych. [Tak czy inaczej, agresji i braku kultury nie zamierzam tu tępić cenzurą.]

 

Serdecznie zapraszam do czytania quasi-bloga i oraz do czynnego udziału w toczących się w nim dyskusjach!

 


SPRAWY BIEŻĄCE

Kilku osobom zalegam z dłuższymi odpowiedziami. Chodzi konkretnie o:

Myślę, ze do tych dyskusji nie będę już wracał, ale za to ustosunkuje się do padających w nich argumentów w przyszłych postach na quasi-blogu. Cierpliwości Panowie!

Quasi
O mnie Quasi

"Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom niż zniszczyć przesąd." Albert Einstein "Nic w biologii nie ma sensu jeśli jest rozpatrywane w oderwaniu od ewolucji." Theodosius Grygorovych Dobzhansky "Nieszczęśćie tego świata polega na tym, że głupcy są pewni siebie a mędrcy pełni wątpliwości." Bertrand Russell "Conservatives are not necessarily stupid, but most stupid people are conservatives." John Stuart Mill "Never assume malice when stupidity will suffice." Hanlon's razor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka